Koniec chaosu reklamowego w Wiśle!
Dziś mało kto pamięta, że o konieczności usunięcia billboardów i nachalnych plakatów reklamowych z przestrzeni publicznej mówiono już 7 lat temu. Wtedy też podjęto pierwszą uchwałę krajobrazową. Pomysł ten nie wszystkim się spodobał, przez co polskie miasta z opóźnieniem dostosowują się do nowych wytycznych. Teraz przyszedł czas na Wisłę.
O co chodzi z tymi reklamami?
Jeśli zdarza Wam się odwiedzać popularne turystycznie miasta, zapewne zauważyliście dziesiątki billboardów reklamowych już przy samych wjazdach do miast. To zjawisko było szczególnie widoczne nad morzem, gdzie billboardy stały się popularną formą reklamy miejsc noclegowych. Wisła także jest miastem turystycznym i wypoczynkowym, przez co przedsiębiorcy także reklamują się tu wszelkimi sposobami. Od teraz właściciele reklam obecnych w przestrzeni miejskiej będą musieli zainwestować w inne formy marketingu. Wisła przyjęła bowiem uchwałę krajobrazową, a zgodnie z prawem usunięcie reklam z miasta miało się odbyć do 12 czerwca. Ten termin już upłynął, na szczęście miasto poradziło sobie z wyzwaniem. Obecnie Wisłę zdobią już tylko te reklamy, które powstały w wyniku pozwolenia na budowę. One także znikną, ale nieco później.
Miasta będą piękniejsze
Kilka reklam w przestrzeni miejskiej to żadne psucie krajobrazu, ale w marketingu nie ma czegoś takiego jak umiar. Konkurencyjne firmy ostro rywalizują i nie przebierają w środkach. Skutkiem tego był i w wielu miastach wciąż jest, wysyp wielu gigantycznych plakatów i billboardów reklamowych. Takie formy promocji psują krajobraz, przesłaniają budynki i zaburzają estetykę zabudowy miejskiej. Warto zwrócić uwagę, że przecież każda reklama jest inna, przez co tworzy się kolorowy miszmasz, bynajmniej nie wzbudzający pozytywnych emocji. Stąd większość ludzi jest zgodna co do konieczności usunięcia reklam z przestrzeni miejskiej. Nie zgadzają się natomiast sami przedsiębiorcy, którzy tracą skuteczną i prostą formę promocji swojego biznesu. Na szczęście obecnie dostępne są korzystne alternatywy w sieci.