Awarie kolejek linowych, czy jest się czego bać?

Awarie kolejek linowych, czy jest się czego bać?

Około dwóch tygodni temu w Wiśle doszło do awarii kolejki linowej. Na górze utknęło 10 osób, ale dzięki sprawnej akcji strażaków i ratowników GOPR szybko udało się sprowadzić wszystkich na Ziemię. Okazuje się, że takie problemy techniczne zdarzają się w różnych rejonach górskich. Czy to niebezpieczne?

Bezpieczne awarie kolei linowych?

Koleje linowe są projektowane w taki sposób, by zapewniać maksimum bezpieczeństwa turystom. Taki zapis jest nawet w przepisach regulujących projektowanie i wytwarzanie kolei linowych, a to oznacza, że awarie powinny występować niezwykle rzadko. Co więcej, również wtedy turyści przebywający w wagonikach powinni być bezpieczni.

Polskie koleje linowe spełniają te wymogi. Przy prawidłowej eksploatacji nie ma więc mowy o sytuacjach niebezpiecznych. Problemem natomiast z pewnością jest komfort uwięzionych na górze turystów. Zanim na miejsce przybędą ekipy ratunkowe, uwięzione osoby są zmuszone bezczynnie czekać w niesprzyjających warunkach. Niskie temperatury stanowią więc największe zagrożenie, dlatego liczy się szybka reakcja i działanie służb ratowniczych.

Śmiertelne wypadki z winy człowieka?

Koleje linowe bywają kojarzone także ze śmiertelnymi wypadkami. W zeszłym roku do tragedii z udziałem wagoników doszło w Czechach i we Włoszech. W wyniku awarii doszło do urwania się wagonika, a upadek maszyny spowodował śmierć pasażerów. Winą za to wstępnie obarczono czynniki atmosferyczne, ale prawda jest taka, że wyposażone w nowoczesne systemy zabezpieczeń kolejki nie dopuszczają do sytuacji potencjalnie niebezpiecznych. Kiedy zrywa się lina, uruchamiają się automatyczne hamulce. Problem w tym, że we włoskiej kolejce ktoś te hamulce wyłączył.

Śmiertelne wypadki prawie zawsze są skutkiem ludzkiej ignorancji i zaniedbań. Z kolei przypadek awarii kolejki linowej w Wiśle jest przykładem prawidłowego postępowania w razie problemów technicznych.

Czy zatem awarii kolei linowych trzeba się bać? Teoretycznie nie, a w praktyce niestety bywa różnie.